Typ: One-shot
Anime: Haikyuu!!
Postacie: Oikawa Tooru, Kiyomi (OC)
Ilość znaków: 1229
Ilość znaków: 1229
Wychyliła lekko głowę za drzwi, spoglądając na opustoszały korytarz. Chciała się upewnić, że na pewno wszyscy opuścili już budynek liceum, a jej plan jest w stu procentach bezpieczny. W końcu teoria wielkiego podrywu była prawie gotowa, aby wejść w życie i siać chaos między rówieśniczkami. Główna bohaterka mierzyła ledwie sto sześćdziesiąt centymetrów. Była typem osoby logicznej. Wszystko najpierw dokładnie przemyślała, a później wykorzystywała podstępem ludzi do potwierdzenia swojej tezy. Tym razem jej celem był kapitan szkolnej drużyny siatkówki. Jej białe włosy swobodnie opadały na kościste ramiona. Szaroniebieskie oczy przysłaniała grzywka. Wychyliła się jeszcze odrobinę bardziej, ale jej niezdarność wzięła górę nad grawitacją. Panicznie próbowała uratować się przed upadkiem, więc chwyciła drzwi, które w złośliwy sposób otworzyły się, a ona wpadła do sali lekcyjnej, obijając swoje kościste kolana i łokcie. Niestety we wszystkim była niezdarna. Chwilę po upadku niepewnie podniosła głowę do góry.
— Nic ci nie jest — zatrzymał się, nie wiedząc jak się do niej zwrócić. Zadarła buzię do góry, by upewnić się, kto się do niej zwraca. Z grymasem niezadowolenia rozpoznała chłopaka o brązowych oczach i idealnie ułożonych włosach i niezwykłej przystojnej twarzy.
Faza pierwsza; zachowaj spokój. Kobietom nie przystoi działać zbyt emocjonalnie. Zbyt rozentuzjowana kobieta jest uważana za dziwną, łatwą i niegodną uwagi. A co gorszę mniej atrakcyjną.
Chwyciła jego dłoń, którą wyciągnął parę sekund temu. Pomógł jej wstać, a ona uśmiechnęła się promiennie. Mimo że wcale nie było jej do śmiechu i czuła piekące ją policzki.
— Dziękuję — przechyliła lekko głowę w prawo. Uśmiechnął się, a ona maiła ochotę zacząć piszczeć, ale nie chciała zniszczyć czegoś, nad czym pracowała od kilku miesięcy.
— Powinnaś bardziej uważać — wyminął ją w drzwiach. Uśmiechała się jeszcze przez chwilę, a gdy chłopak zniknął z jej pola widzenia, zaczęła skakać z radości. Minęło sporo czasu do momentu, gdy ochłonęła. Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej, a ona nawet nie opuściła szkoły. Psychologiczne eksperymenty pochłaniają dużo czasu, chęci i zaangażowania. Najlepsze są początki.
***
Stanęła przed lustrem, po raz kolejny się w nim przeglądając. Dziś jest jeden z ważniejszych dni, a skoro wreszcie została zauważona, nadszedł czas na stopniowe pojawianie się w jego życiu. Zgodnie z punktem pierwszym nie może być zbyt nachalna. Przegryzła lekko wargę z zadowolenia wywołanego trzydziestominutowymi przygotowywaniami. Jeszcze raz poprawiła brązową wstążkę w kratę zawiązaną pod szyją. Opuściła damską łazienkę, po czym skierowała swoje kroki w stronę hali gimnastycznej. Przed drzwiami wzięła kilka głębszych oddechów i spojrzała na teczkę, którą trzymała w dłoniach. Praca w samorządzie szkolnym dawała jej większe pole do popisu, jak i możliwości udziału we wszystkich możliwych szkolnych imprezach i uroczystościach. Gdy była już wystarczająco pewna siebie, jak i spokojna odsunęła drzwi i pewnym siebie krokiem weszła na sale. Od razu przykuła uwagę samców z przeciwnej drużyny. Uśmiechnęła się do wysokiego blondyna w okularach, po czym minęła ich wszystkich, podchodząc do obranego celu — kapitana drużyny.
Faza druga; bądź olśniewająca. Na samym początku „znajomości” nie można pokazywać swoich słabości. Im dłużej będzie myślał, że jesteś dziewczyną z okładki magazynu dla nastolatek, tym większa szansa, że zostanie Twój.
— Oikawa-san? — uśmiechnęła się delikatnie. — Jestem Ishyama Kiyomi, zastępca przewodniczącego — wyciągnęła do niego dłoń w geście powitalnym. Po chwili zastanowienia ujął ją. — Mam dla ciebie kilka formalności.
— Miło poznać, Kiyomi-chan — uśmiechnął się, a ona podała mu teczkę z dokumentami. — Iwa-chan zajmiesz się tym? — zapytał, a ona lekko zmarszczyła czoło w geście rozczarowania. Nie przypuszczała, że może pójść coś nie tak. Jednak brunet o bardzo szpiczastych włosach uderzył znajomego w tył głowy.
— Sam się tym zajmij — wstał.
— Iwa-chan, to bolało — niestety chłopak już tego nie słyszał, bo podszedł do grupki siatkarzy po drugiej stronie.
— Mogę usiąść, Oikawa-san? — podniósł wzrok nad teczki i z dziwnym wyrazem twarzy lekko kiwnął głową. Usiadła obok niego, lekko się uśmiechając i zachowując stosowny dystans.
Faza trzecia: zbliż się. Bliżej pozwalamy znaleźć się tylko osobom zaprzyjaźnionym oraz bliskim. Poszukaj stosownej sytuacji i sprawdź, czy twoje naruszenie przestrzeni osobistej nie wprowadza go w zakłopotanie.
Lekko przesunęła się o kolejne kilka centymetrów. Nie zauważył i dalej czytał zawzięcie coś z pierwszej strony. Zmarszczył czoło. Nie bardzo rozumiejąc czego, dotyczą owe dokumenty, spojrzał na dziewczynę, która siedziała zaledwie kilka centymetrów obok niego. Uśmiechnął się do niej, a później oddał jej teczkę.
— Zajmę się tym później. — powiedział, a później energicznie wstał z ławki. Dziewczyna poczuła się zawiedziona, iż jej plan nie może dojść do skutku. Jej chęć poznania wszystkich tajników manipulacji psychologicznej, podsunęła jej błyskotliwą myśl. Może powinna była mu pomóc? Uśmiechnęła się, a później odwróciła w stronę chłopaka.
— Przyjdę pod koniec treningu, Oikawa-san. Mam nadzieję, że poświęcisz mi kilka minut — puściła mu oczko, widziała kątem oka poruszenie wśród samców. Wiedziała, że bacznie się jej przyglądają. Miała nadzieję, że się potknie. Starała się, jak tylko mogła, aby wyjść z sali z twarzą. Była podekscytowana, serce waliło jej dużo szybciej, dłonie się pociły, a policzki piekły. Czuła, że to wychodzi poza granice eksperymentu.
Po dwóch godzinach, czekała na ławce przed salą gimnastyczna. Trzymała w dłoniach ołówek, czekając na obiekt badań, który lada moment miał się zjawić. Powtarzała sobie w głowie, że najważniejsze to zachować spokój i profesjonalizm. W końcu brunet pojawił się tuż przed nią, nie wstała, czekała na jego pierwszy ruch. Usiadł obok niej, kładąc torbę między nogami. Wziął od niej teczkę z dokumentami, lekko zahaczając o jej dłoń. Wcale go to nie onieśmieliło.
Faza czwarta: Dotyk to prawdziwa magia. Spróbuj w subtelny sposób nawiązać z nim kontakt. Oczywiście czas na pierwszy ruch, musisz go sama wykonać. Chłopak może się wahać, to odpowiedni moment na odwagę i pewność siebie.
Spojrzała na niego, a później podniosła się do góry. — Nie będziemy tego wypełniać na kolanach. Chodź. — powiedziała, a później chwyciła go za rękę. Szybko się podniósł, więc pociągnęła go w stronę wyjścia. Widziała, gdzie z nim pójdzie. Od bardzo dawna miała wszystko zaplanowane. Skończyli w małej przytulnej kawiarni. Oikawa też wykonał swój pieszy ruch i zamówił dwie gorące czekolady. W końcu nie było dziś zbyt ciepło.
— Skoro już zamówiliśmy, czas na obowiązki. — zwróciła jego uwagę na swoją osobę. Pomogła mu wypełnić wszystkie dokumenty, które miała przy sobie. Później wypili gorąca czekoladę. Rozmawiali o głupotach niczym zobowiązującym. Starała się cały czas skupiać jego uwagę, zaciekawić go, zaintrygować swoją osobą. Udawało jej się, brunet sam z chęcią zaczął ja podrywać. Oczywiście nie mogła pozwolić zrobić mu tak szybko, chociaż już dawno czuła, że drżą jej kolana od samego jego głosu. Wzbudziła jego zainteresowanie. Wpadł w jej sidła.
***
Eksperyment okazał się klęska. Nasza główna bohaterka, została odrzucona. W końcu największa gwiazda szkoły nie jest zbyt łatwym celem. Rozpraszany przez rzeszę fanek, nie mógł skoncentrować się na jednej z uczennic. Kyiomi udało się tylko wzbudzić jego przyjaźń, z której zrezygnowała ze względu na swoje uczucia. Udało się jej natomiast z innym obiektem testowym. — Iwazumim, ale to już historia na inny raz.
Wróciłam, trochę sporo czasu minęło, ale naprawdę brakowało mi pisania. Jest tu jeszcze ktoś??